sobota, 26 maja 2018

Megalopolis

Tym razem Warszawski Fotoplastikon zaprasza na trójwymiarową podróż do Stanów Zjednoczonych, a dokładniej na wschodnie wybrzeże USA, uwiecznione dla potomnych na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Przewodnikiem wyprawy po najbardziej zurbanizowanym rejonie świata, jest autorka 48 stereoskopowych zdjęć, dawna właścicielka Fotoplastikonu, pani Danuta Szlajmer. Zaskakujące fotografie pokazujące centrum kapitalistycznego świata, oprócz najważniejszych budynków i obiektów turystycznych takich miast jak Baltimore czy Boston, przedstawiają wiele scen z życia codziennego, szokujących dla turysty zza „żelaznej kurtyny”. Wieżowce Nowego Jorku, monumentalne gmachy rządowe w Waszyngtonie, czy pomniki Filadelfii nie zrobiły na autorce stereoskopowych fotografii takiego wrażenia jak uliczny odkurzacz czy dom w kształcie słonia. Zapewne były dla niej symbolem bogactwa możliwego do osiągnięcia tylko w Ameryce. Wystawa jest czynna od 9 maja do 2 czerwca (środa-sobota), w godzinach 10,00 - 18,00. Serdecznie polecam!


Plakat wystawy Megopolis


Nowy Jork na stereoparach z lat pięćdziesiątych.



Wykorzystano tekst i zdjęcia ze strony www.fotoplastikon.1944.pl



poniedziałek, 21 maja 2018

Buxton czyli stereoskopowy urlop!

Pewnie zauważyliście, że nie odzywałem się dosyć długo i to nie dlatego, że mi sie nie chciało, tylko dlatego, że zrobiłem sobie taki stereoskopowy urlop. Dosłownie "stereoskopowy"! Pojechałem na coroczne spotkanie Angielskiego Towarzystwa Stereoskopowego (The Stereoscopic Society), które w tym roku świętowało jubileusz 125 lecia. Konwencja odbyła się w dniach 11-14 maja w Buxton. Na podobnym spotkaniu byłem w zeszłym roku i tak mi się spodobało, że postanowiłem pojechać drugi raz. Oczywiście, że się nie zawiodłem. Przez trzy bite wieczory organizatorzy raczyli nas trójwymiarowymi prezentacjami i pokazami na wielkim ekranie. Oprócz tego można było porozmawiać (łatwo powiedzieć jak się mówi po angielsku) na temat technik, sprzętu, doświadczeń i praktyk 3D. Każdy uczestnik, jeżeli tylko chciał, mógł pokazać swoje prace na specjalnie przygotowanych stanowiskach. Ja także pochwaliłem się zdjęciami z zeszłorocznego spotkania w Cardiff i prezentacjami z Namibii, które na trójwymiarowych laptopach wyglądaly całkiem przyzwoicie. Była giełda sprzętów, czyli to co lubię! Nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie kupił. Wzbogaciłem kolekcję o dwa przepiękne rzutniki (zapraszam do Muzeum 3D, gdzie już nie długo będziecie mogli je zobaczyć) i malutką przeglądarkę. Wszystkie te sprzęty są produkcji angielskiej, co jeszcze dodaje smaczku tej brytyjskiej eskapadzie. W wolnym czasie uczestnicy konwencji pojechali na wycieczkę połączoną z plenerem fotografii 3D. Zdjęcia z pleneru zobaczycie w mojej galerii zdjęć stereoskopowych. Dajcie mi jednak trochę czasu, bo złożenie, wyrównanie, kadrowanie i obróbka też trochę trwa, a niestety muszę nadrobić moją nieobecność w pracy. Nie samym 3D człowiek żyje. Mało tego, coś trzeba robić, żeby na 3D było stać! Moja nieobecność w kraju była dłuższa niż te 4 dni konwencji. Dzięki dobrym duszkom (tutaj wielkie podziękowania dla Gosi i Maćka) mogłem trochę dłużej zabawić na wyspie, pozwiedzać, pooglądać i trójwymiarowo popstrykać. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, to i mój dwunastodniowy urlop zleciał, ani się nie obejrzałem. Teraz trzeba czekać znowu rok!


Konwencja w Buxton odbywała się w wiktoriańskim Pallace Hotel.


Jak widzicie uczestniczyłem w spotkaniu całkiem legalnie.


Prezentacje na dużym ekranie odbywały się w technologii Stereo Dolby.


Kupię, sprzedam, zamienię, pooglądam...







No i jak tu nie kupić?


Moje prezentacje na stereoskopowych laptopach.


I nawet ktoś je ogląda. :)







sobota, 5 maja 2018

Light Attachment for Model E Viewer

Jak już pewnie wiecie (bo pisałem o tym) w latach 1955-1961 amerykańska firma Sawyer's Inc. Portland 7, Oregon, produkowała bakelitowe przeglądarki View-Master model E. Ten leciutki i genialny w swojej prostocie stereoskop miał jedną jedyną wadę. Nie można było z niego korzystać jak nie było światła. Ale po co firma z Oregonu zatrudniała cały sztab konstruktorów i projektantów? Niespełna rok po rozpoczęciu produkcji modelu E wprowadzono na amerykański rynek przystawkę podświetlającą zdjęcia. Zrobiona była z takiego samego bakelitu jak stereoskop a źródłem prądu były dwie baterie typu D (R20), które rozświetlały 3 woltową żarówkę. Wystrczyło tylko nałożyć przystawkę do View-Mastera tak, żeby blaszki przystawki weszły w nacięcia przeglądarki, dokręcić wszystko jedną nakrętką i gotowe! Bez względu na porę dnia czy aurę, można było rozkoszować się całymi seriami krążków z trójwymiarowymi obrazkami, krążków, których w sprzedaży było co nie miara! I nikt nie narzekał, że internet nie działa, że akumulator w komórce się rozładował, czy komputer się zawiesił. To były czasy. Przystawka produkowana była przez około cztery lata, a produkcji jej zaprzestano w 1960 roku, czyli rok przed całkowitym zakończeniem produkcji modelu E. Zapytacie pewnie ile kosztowała w tamtych czasach? Odpowiadam. 2,5 dolara! A czy dużo to czy mało, odpowiedź pozostawiam już Wam.


Przystawka poświetlająca do stereoskopu View-Master Model E 1956-1960


Przystawka razem ze stereoskopem


Naciskając na ten wielki, kremowy przycisk, włączamy podświetlenie.