sobota, 31 maja 2008

ZSRR 2

Druga radziecka przeglądarka to w porównaniu z poprzednią szczyt techniki.  Grubo lepszej jakości tworzywo sztuczne,  okrągłe,  szklane patrzałki,  regulacja ostrości za pomocą pokrętła i nawet w miarę dobrze zaprojektowana osłona chroniąca oczy przed bocznym światłem.  Jak na lata siedemdziesiąte miała dość futurystyczne kształty.  Cena jej była nieco wyższa od "Saljuta" bo wynosiła niecałe 3 ruble.   Oglądało się przez nią slajdy o wymiarach ramek 4x10 cm. (20 sztuk zdjęć za 2 ruble).   Zarówno zdjęcia jak i urządzenie do ich przeglądania produkowane były w Leningradzie w zakładach "Orgtiechnika".  Aż dziw bierze,  że producent nie nadał przeglądarce jakiejś oryginalnej nazwy tylko ochrzcił ją mianem "Stereoskop 3".  Właściwie to nie mam zielonego pojęcia dlaczego akurat trzy.  Przyznam się,  że do tej pory nie spotkałem ani "Stereoskopu 1"  ani "Stereoskopu 2" .  Jeżeli ktoś wie coś na ten temat niech da mi koniecznie znać,  bardzo proszę!!!

   

"Stereoskop 3"      1978

   

   

 Slajdy stereoskopowe do stereoskopu

 

środa, 28 maja 2008

ZSRR

Za Bugiem,  u naszych radzieckich braci,  bardzo popularnymi "suwenirami" były w latach siedemdziesiątych kolorowe slajdy stereoskopowe.  Zdjęcia oprawione w tekturowe ramki masowo kupowane były przez turystów nie tylko z Kraju Rad ale i obcokrajowców.  Zdjęcia ukazywały dobrobyt jaki niesie z sobą ustrój komunistyczny,  a więc "piękne" ulice,  place,  budynki,  miejskie krajobrazy i  zabytki  (te niedobre z czasów carskich też!!!) .  Ciekawe,  że nie spotkałem się z żadnym slajdem na którym pokazana jest na przykład typowa radziecka wieś - może po prostu nie było co pokazywać.  Nie muszę dodawać,  że na większości obrazków niby to przypadkiem widać było olbrzymie,  czerwone flagi i afisze wychwalające program i wytyczne partii.  No cóż,  takie były czasy i było to z założenia "słuszne".  Oczywiście,  żeby te zdjęcia obejrzeć potrzebne były i stereoskopy.  Z tamtych czasów mam w swoich zbiorach tylko dwa.  Pierwszy o dumnej nazwie "Saljut" wykonany z białego tworzywa (dzisiaj trochę przyżółkł) miał prostokątne,  szklane oczęta wysuwane w celu regulacji ostrości.  Produkowany był w samej stolicy Związku Radzieckiego w Moskwie na Placu Nowym 3.   Cena takiej przeglądarki wynosiła wtedy 1 rubel 60 kopiejek.  Dla porównanie podam,  że przejazd metrem kosztował wówczas 5 kopiejek,  bardzo dobre lody 20 kopiejek a pół litra kwasu chlebowego z ulicznej cysterny tyle samo co metro.  Oceńcie sami czy to dużo czy mało.

  

Stereoskop "Saljut"         1975

    

niedziela, 25 maja 2008

Wraki

Bardzo często zdarza się,  że trafiają w moje ręce eksponaty uszkodzone lub we fragmentach.  Mam wtedy olbrzymi dylemat co z nimi dalej robić?  Zostawić w takim stanie w jakim do mnie dotarły,  czy remontować???  Remont,  czy w wielu wypadkach odtworzenie całości z wykorzystaniem tego co zostało jest o tyle sensowne,  że dzięki temu można zaprezentować oglądającemu jak to "coś" kiedyć wyglądało.  Przyznacie mi jednak rację,  że taki przedmiot po rekonstrukcji nie ma tego  swojego "ducha".  Pozostawienie starego urządzenia w stanie szczątkowym też w pewnym stopniu ma sens,  bo pozwala zrozumieć jakie przeszedł losy i tym samym zwiększa wartość staroci zachowanych w pięknym stanie.  Osobiście przy reperacji uszkodzonych rzeczy staram się stosować elementy z tej samej epoki. Wtedy i wilk jest syty i owca cała.  Niestety nie zawsze się to udaje.  Ileż to trzeba było mieć "dawców organów"?  Taka sztuka nie udała mi się na przykład z przeglądarką ICA-Ortho-Stereoskop.  Wspaniale zachowany fragment aż się prosi by go zrekonstruować.  Jak na razie jestem nieugięty.  Czekam,  a może coś się kiedyś trafi?   Cierpliwość popłaca a szczególnie w kolekcjonerstwie.

  

ICA-Ortho-Stereoskop (fragment)   1905

  

czwartek, 22 maja 2008

Ciało

Książka,  którą pragnę dzisiaj zaprezentować to oczywiście wydawnictwo dotyczące zdjęć stereoskopowych,  ale zdjęć szczególnych.  Piękno kobiecego ciała było od wieków tematem prac artystów,  więc nie ma się co dziwić,  że wraz z początkiem fotografii stało się inspiracją do powstania wielu wspaniałych prac.  Jeżeli ktoś myśli,  że fotograficzne akty to wymysł naszych czasów ten jest w wielkim błędzie.  Dowodem tego niech będzie właśnie  publikacja "Akty stereoskopowe",  której autorem jest Serge Nazarieff.  Wspaniałej jakości reprodukcje zdjęć stereoskopowych z lat 1850-1930 pozwalają cofnąć się w przeszłość do czasów naszych dziadków i pradziadków,  a właściwie do naszych babć i prababć.  Wierzcie mi,  że jest co oglądać.  Oprócz przepięknych aktów możemy zobaczyć też i typowe zdjęcia pornograficzne.  Oj, świntuszyli ci nasi dziadkowie,  świntuszyli!!!  Nie muszę dodawać,  że oglądanie takich fotografii przez stereoskop dodawało i dodaje wielu dodatkowych wrażeń.  Uwydatnione kształty,  wypukłości,  zaokrąglenia... jak w realu!!!  Polecam ten album i to nie tylko miłośnikom trójwymiaru.  Naprawdę jest co oglądać.

  

    

  

poniedziałek, 19 maja 2008

Voigtlander

Na początku krótkie uzupełnienie ostatniego wątku (do rymu mi wyszło).  "Zbyszekwawa"  napisał do mnie dzisiaj w nocy,  że na aukcji e-bay znalazł jeszcze jedno dzieło tajemniczego Macieja,  przystawkę stereo do cyfrowej Minolty.   Zbyszku,  dzięki za wieści!!!  A teraz z innej beczki.  Pokażę nowy (w znaczeniu stary) eksponat z mojej kolekcji.  Jest to przepiękny drewniany , niemiecki stereoskop skrzynkowy na stereopary formatu 6x13 cm firmy Voigtlander.  Przeglądarka ma zastosowanie zarówno do sjadów jak i do zwykłych odbitek na papierze.  Lustro zamocowane na górnej ścianie skrzynki pozwala doświetlić znajdującą się  w środku pudełka stereoparę.  Kiedy kręcimy dolnym pokrętłem,  okulary dostosowują się do rozstawu oczu od 58 do 74 mm.  Górne pokrętło służy do regulacji ostrości.  Z ciekawostek technicznych warto zwrócić uwagę na jeden drobiazg,  mianowicie na szalenie prosty mechanizm blokady zasobnika na zdjęcie.  Malutka dźwigienka po przestawieniu wysuwa kawałek blaszki,  która to nie pozwala by zdjęcie (szczególnie szklany slajd) wysunęło się w trakcie oglądania,  spadło na podłogę i rozbiło się w drobny mak.  Niby drobiazg,  a jakże przydatny.  Przepiękne mahoniowe wykończenie,  nieskazitelnie gładkie i błyszczące chromy oraz soczewki w nienagannym stanie nie pozwalają uwierzyć,  że to pudełeczko ma prawie sto lat.  A jednak...

  

Stereoskop skrzynkowy Voigtlander       1915

  

piątek, 16 maja 2008

SVisor

Stereoskopem o podobnym zastosowaniu jak PokeScope jest stereoskop lustrzany,  który zaprezentuję dzisiaj.  Przeglądarka ta wykorzystuje układ ruchomych luster odbijających obraz lewego i prawego zdjęcia tak,  by w konsekwencji oczom widza ukazał się efekt trójwymiarowy.  Plusem tego urządzenia jest jego bardzo staranne wykonanie,  lekka waga i funkcjonalność,  minusem zaś  - słabej jakości lustra.  Mimo tej drobnej ułomności,  ja jestem z niego bardzo zadowolony.  Na temat autora i zarazem producenta SVisora,  bo tak reklamowany był ten produkt na aukcjach internetowych,  nie potrafię nic konkretnego powiedzieć.  Doszły mnie słuchy,  że jest to Polak (podobno ma na imię Maciej) pracujący w Stanach Zjednoczonych,  a stereoskop nie jest jedynym jego "dzieckiem".  Inną  bardzo oryginalną konstrukcją jego autorstwa jest innowacyjna przystawka do zdjęć stereoskopowych do kompaktowego Canona A510.  Oba produkty możecie czasem znaleźć na stronie www.ebay.com  w dziale "Cameras & Foto". 

  

SVisor        2006

  

wtorek, 13 maja 2008

PokeScope

Stereoskopy,  które do tej pory pokazywałem i opisywałem służyły do oglądania stereopar w postaci odbitek na papierze lub szkle.  W czasach ogólnej komputeryzacji coraz więcej stereopar widzimy na ekranach monitorów.  Jak je obejrzeć,  by zobaczyć efekt 3d?  Pomyślono i o tym.  Amerykanin dr Monte Ramstad zaprojektował w 2000 roku bardzo poręczny,  składany stereoskop z tworzywa sztucznego przystosowany do każdego formatu stereopary.  Ta rewelacyjna przeglądarka pozwala podziwiać głębię obrazów na każdym nośniku.  Papier,  szkło,  monitor czy projekcja na dużym ekranie nie jest dla niej żadnym problemem.  Daje sobie wspaniale radę z każdym zdjęciem,  w każdym miejscu,  niezależnie od czasu,  strefy klimatycznej i warunków pogodowych (chyba trochę bajeruję!!!).  PokeScope,  bo o nim mowa (nazwa to skrót od słów Pocket Stereoscope - stereoskop kieszonkowy) był i jest wychwalany  przez międzynarodowe autorytety z dziedziny fotografii stereoskopowej.  Oto kilka opinii na jego temat.  "Najlepszy stereoskop kieszonkowy do oglądania stereopar o dowolnej wielkości" (Shab Levy,  wiceprezes National Stereoscopic Association),  "Używam go stale.  Ilekroć widzę w sieci stereoparę,  sięgam po mojego PokeScopa" (Greg Dinkins,  New York Stereoscopic Society),  "Pod względem mechanicznym to natchniony projekt i dzieło sztuki" (John Goodman,  Kansai Stereo Club),  "Ten przyrząd pozwala mi oglądać wszelkie rodzaje obrazów trójwymiarowych,  z książek,  w sieci,  wielkoformatowych i miniaturowych.  Kocham go!!!" (Larry Ferguson,  Ferguson Studio).  W piśmie  Stereo World Magazine czytamy:  "PokeScope jest jednym z najlepiej zaprojektowanych i wykonanych przyrządów jaki kiedykolwiek trafił na rynek".  No cóż... Nic dodać, nic ująć. 

    

  

PokeScope     2000

sobota, 10 maja 2008

Pocztówka

Listy,  pocztówki,  kartki pocztowe... Jeszcze niedawno były powszechnie wysyłane,  doręczane i czytane.  Przyznacie mi chyba rację,  że coraz ich jest mniej.  Dzisiaj jak coś znajdujemy w skrzynce pocztowej to w 95% są to pisma urzędowe,  rachunki lub ulotki reklamowe.  Świat się zmienia.  W czasach gdy  nawet dziecko ma telefon komórkowy  słowo pisane na tradycyjnym papierze jest wypierane przez SMS lub rozmowę telefoniczną,  nie wspominając już o poczcie elektronicznej.   Co to ma wspólnego z tematyką mojego bloga?  Popatrzcie na zdjęcia poniżej.  Niby zwykła pocztówka (rodem z czeskiej Pragi) z miejscem na znaczek,  adres i korespondencję.  Przyjrzyjmy się jednak dokładniej tej karcie.  Rozkładamy i widzimy wklejone w nią plastikowe soczewki.  Rozchylamy do końca i mamy co???  Najnormalniejszy w świecie stereoskop.  Ładna stereopara wklejona w przeglądarkę dodaje smaczku treści,  którą napisaliśmy do drogiej nam osoby.  Nie wiem jak Wy,  ale ja o wiele chętniej wyciągnąłbym  ze skrzynki taką przesyłkę niż na przykład fakturę za telefon czy pismo z Urzędu Skarbowego!!! 

  

  

   

Pocztówka - stereoskop w pełnej krasie     1993

środa, 7 maja 2008

Rekiny

Jak najlepiej i najskuteczniej promować filmy stereoskopowe wyświetlane w kinach IMAX 3D?  Odpowiedź nasuwa się sama,  naturalnie gadżetami trójwymiarowymi.  Z tego też założenia wyszli w 2005 roku producenci filmu "Sharks 3D".  Właśnie trzy lata temu spędzałem razem z córką urlop w pięknym Krakowie,  a że w mojej wsi kina brak,  nie mogło się obejść bez spotkania ze srebrnym ekranem  (zaliczyliśmy wtedy "Auta" i "Szeregowca Dolota").  Zaraz na "dzień dobry" w Multikinie przywitał nas wielki plakat reklamowy trójwymiarowej produkcji o rekinach a w miejscu gdzie sprzedawano bilety zamocowane były na stojakach kartonowe stereoskopy ze strasznym rekinem ludojadem.  Klej,  którym przyklejone były stereoskopy trzymał baaaardzo mocno!!!  Zostawiłem córkę z Colą i Popcornem przy stoliku a sam pomaszerowałem do biura kina (tak poradziła mi pani w kasie).  W biurze  powiedziałem,  że zbieram wszystko co jest związane z fotografią stereoskopową,  że tak czy siak muszę zdobyć ten gadżecik z rekinem i jeżeli go nie dostanę to po prostu oderwę go z wystawy chociaż nie chciałbym mieć uszkodzonego eksponatu.  Chyba byłem bardzo przekonujący w swoim postanowieniu,  bo zaraz dostałem stereoskop "nówkę-nierdzewkę".  Byłem pewien,  że szybciutko załatwiłem sprawę,  niestety myliłem się...  Czas płynął nieubłaganie.  Gdy wróciłem do córki okazało się,  że Cola już została wypita a w kubełku pozostało tylko połowa zwartości kukurydzy (dobrze,  że seans się jeszcze nie zaczął).  No cóż...sztuka wymaga ofiar!!!

  

Kartonowy stereoskop - reklamówka        2005

  

   

niedziela, 4 maja 2008

Camerascope

Pozwólcie moi drodzy,  że wrócę do wątku zdjęć stereoskopowych z papierosów Cavanders (6.04.2008).  Otóż w zeszłym tygodniu Pan Sławek (mój listonosz) doręczył mi przesyłkę z Anglii.  W bąbelkowej kopercie zapakowany był ni mniej ni więcej tylko oryginalny stereoskop do tych właśnie zdjęć,  który "nabyłem drogą kupna" za 3,99 funta.  Pisałem,  że niczym się nie różni od stereoskopu z czekolady Milka.  Otóż jednak różni się jednym drobnym szczegółem (poza kolorem).  Mianowicie jest przystosowany do dwóch formatów fotografii.  Przyznaję się bez bicia,  że o tym nie wiedziałem.  Tylna ścianka przeglądarki wyciąga się i można ją odwrócić o 180 stopni.  Na obu jej stronach są uchwyty do zdjęć.  Z jednej wsadza się fotki w rozmiarach 6x3 cmm,  a z drugiej 7x5 cm.  W stereoskopie z Milki (3.04.2008) takiej opcji nie ma i pasują do niego tylko zdjęcia mniejszego formatu.  Papierosowa przeglądarka ochrzczona została nazwą "Camerascope".  Co prawda Minister Zdrowia ostrzega,  że palenie tytoniu może być przyczyną wielu chorób (znajomy jak kupuje papierosy zawsze bierze te z "rakiem" a "impotencję" zostawia dla innych) to w przypadku Cavandersów było ono przyczynkiem trójwymiarowego widzenia świata.  I nie trzeba było wcale się mocno sztachnąć!!!

  

Camerascope        1928

  

Stereoskop z odwróconą i wsadzoną do połowy tylną ścianką

czwartek, 1 maja 2008

Toruń

Wracam,  wracam!!!  Właściwie to naprawdę wróciłem... z Torunia.  W tym pięknym,  nadwiślańskim grodzie w dniach 25-27 kwietnia odbywał się piąty już,  Ogólnopolski Weekend Stereoskopowy.  Spotkanie pasjonatów trzeciego wymiaru połączone było z plenerem fotografii 3d.  Efekty pleneru już można oglądać w galerii Polskiego Klubu Stereoskopowego ( www.stereoskop.org.pl ) - wystarczy się tam zalogować i  podziwiać!!!  Z czasem zdjęć z Torunia będzie na pewno przybywać.  Siedemnastu zapaleńców z całego kraju w przedziale wiekowym "od żłobka do nagrobka" biegało z dziwnymi aparatami budząc zdumienie wśród przechodniów toruńskiej Starówki.  Bardzo często ludzie podchodzili,  pytali dlaczego,  jak i po co.  Słychać było i takie komentarze: "Popatrz,  z dwóch wali!!!",  "Spójrz,  ale odlot!!!",  "To chyba do panoram",  "Matko, co to za urządzenia",  "O,  geodeci!".  Wieczorem,  zmęczeni ale szczęśliwi  zbieraliśmy się w świetlicy by oglądać prezentacje zdjęć stereoskopowych na dużym ekranie.  Każdy miał coś do pokazania.  Potem długie ale twórcze dyskusje,  krótkie spanie,  a rano aparaty w garść i w miasto!!!  Taki trzydniowy maratonik.  Kiedy będzie następny plener, na razie nikt nic nie wie.  Obiecuję,  że jak będę coś wiedział,  dam znać!!! Aha, jeszcze jedno.  Jak będziecie w Toruniu polecam Wam genialne naleśniki w "Manekinie".  Palce lizać!!!

  

Tenax Vest Pocket Stereo         1912-1925